Nuda trapi misia
Nuda trapi misia
Pingwiny mają na gorsie wzór z czarnych kropek.
W środku letnich upałów przyszło gwałtowne ochłodzenie. Temperatura z trzydziestu kilku spadła do dwunastu stopni. Zadowolone są tylko polarne niedźwiedzie.
- Moniek! Moniek! - Edward Krauz, opiekujący się drapieżnikami w warszawskim zoo, przechyla się przez balustradę i woła swojego ulubieńca. Przyniósł ze sobą kilka dorodnych dorszy. Moniek leży wyciągnięty na skale, popatruje leniwie i każe na siebie czekać. W końcu jest władcą Arktyki i do byle rybki nie będzie się spieszył. Bardziej niecierpliwe samice Warsa i Sawa przerwały czyszczenie futer i są już w pobliżu ogrodzenia. Moniek też nie wytrzymał - prosząco staje słupka. Czterystukilogramowe cielsko wyciąga w górę na prawie trzy metry. I jak tu uwierzyć w encyklopedyczną informację, że przodkiem tego potężnego, majestatycznego zwierzęcia był... pies. Protoplasta żył jakieś 27 milionów lat temu, w oligocenie, a wielkością nie przewyższał dzisiejszego foksteriera.
Pielęgniarz, który opiekuje się czterema niedźwiedziami, jest wyraźnie dumny, że reagują na jego wołanie. W jego głosie słychać szacunek dla potężnych podopiecznych. Przecież miś potrafi jedną łapą podnieść zwierzę ważące i sto kilogramów. Moniek "załatwił" rybkę niewielkim kłapnięciem pyska i zażywa kąpieli....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta