Seks po chińsku
Seks po chińsku
Chinki zaczynają traktować seks rekreacyjnie.
Kiedy już zabytki zostały obejrzane, zakupy zrobione, a przysmaki zjedzone, pada sakramentalne pytanie: jak oni TO robią, jeśli w ogóle TO robią? Tacy zamknięci, tacy niedostępni i pełni dystansu do wszystkiego.
Pozory mylą. Trzeba się tylko dobrze rozejrzeć, bo w Chinach teraz nowa rewolucja - wielka seksualna. Wprawdzie Chińczycy mają szczerze dość wszelkich rewolucji, jednak ta jest faktem.
Wbrew pokutującym wciąż na Zachodzie stereotypom seks nigdy nie był w Chinach tabu i już w czasach starożytnych Chińczycy mieli doń całkiem otwarte podejście. Dzięki eksperymentom prowadzonym przez taoistycznych alchemików poszukujących "eliksiru nieśmiertelności" powstała teoria o pierwiastkach życiowych - męskiej esencji "yang" i żeńskiej "yin". Pożycie miało zatem na celu nie tylko spłodzenie męskiego potomka dla zapewnienia ciągłości rodu, lecz także wzmocnienie witalności mężczyzny przez interakcję "yang" z "yin".
Takie podejście do seksu sprawiło, iż starożytni Chińczycy opracowali ogromny arsenał technik gry wstępnej, miłosnych pozycji, sposobów maksymalnego przedłużania intymnego pożycia. Opisywały to szczegółowo traktaty o "sztuce zachowania się w sypialni", których na początku naszej ery było już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta