Jak idzie, to idzie
Wyklarował się zwarty, silny, atakujący zespół
Jak idzie, to idzie
Sukces polskich lekkoatletów w Budapeszcie zaskoczył wszystkich, nie wyłączając ich samych, ich trenerów i nadzorującej siły przewodniej wosobie pani prezes Ireny Szewińskiej. Bardzo przyjemnie zaskoczył.
Szef szkolenia PZLA Jerzy Skucha był pewien trzech medali. Co do reszty żywił nadzieję na parę wysokich miejsc w finałach. ODonacie Jancewicz wogóle nie było mowy w żadnych prognozach, dobrych czy złych. Trener Hatala wierzył jak zawsze wswoje oczko wgłowie, znaczy w Artura Partykę. Jednak na Kliugina popatrywał z niepokojem. Nasz dzielny piechur Robert Korzeniowski zdecydował się na start na godzinę przed startem. Wcześniej zwijał się w mękach przez dziesięć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta