Mała leśna wojna
KOSOWO
W górach zbierają się zabawnie ubrani i kiepsko uzbrojeni powstańcy. Wierzą, że pewnego dnia wyzwolą "swój" kraj. Niżej czuwają ich przeciwnicy. Równie mocno wierzą, że muszą obronić "swoją" ziem
Mała leśna wojna
PAWEł RESZKA
z prisztiny
Albańscy partyzanci OWK (Wyzwoleńcze Wojska Kosowa) w walce z serbskim wojskiem i policją ponieśli ciężkie straty, ale komendant "Luan" (czyli Lew) może być z siebie dumny. Od początku kosowskiej wojny stracił tylko jednego człowieka. Jego oddziały nadal kontrolują spory kawałek terytorium. Codziennie czarny mercedes 230 Eprzemierza wyboistą górską drogę, by " Lew" mógł dokonać inspekcji swoich oddziałów. Jego mercedes i on sam pamiętają lepsze czasy. Latem auto błyszczało, a na tablicy rejestracyjnej miało napis UCK-4 (UCK jest skrótem albańskim, OWK -- serbskim) , co może świadczyć o tym, jak ważnym człowiekiem "Lew" był kiedyś.
Brony i broń
W poprzek wąskiej, pnącej się do góry drogi ktoś położył dwie rolnicze brony. Trudno odgadnąć znaczenie tych przedmiotów. Czy serbska policja ostrzega przed minami? Czy albańska partyzantka OWK daje znać, że w kraczasz na ich terytorium? Czy są to po prostu leżące w poprzek drogi brony? Na te pytania nie ma odpowiedzi i na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta