Na konflikt nie ma recepty
ZDROWIE
W większości szpitali anestezjolodzy nadal pracują
Na konflikt nie ma recepty
W niektórych szpitalach -- na przykład na Podkarpaciu i w Zachodniopomorskiem -- wczoraj pracowali wyłącznie pojedynczy anestezjolodzy, głównie ordynatorzy. Związek Zawodowy Anestezjologów twierdzi, że będzie jeszcze gorzej, bo kolejni lekarze składają wymówienia i chcą odejść z pracy. Dziś o dalszych formach protestu będzie decydować w Warszawie Komitet Obrony Reformy Ochrony Zdrowia.
-- Doszło do zagrożenia zdrowia i życia pacjentów -- uważa Krzysztof Zarenkiewicz, sekretarz ZZA. Jego zdaniem w wielu szpitalach wczoraj zabrakło opieki anestezjologicznej. Z informacji napływających z kraju wynika, że -- przynajmniej na razie -- większość anestezjologów nie zostawiła pacjentów. Są jednak szpitale, w których sytuacja jest rzeczywiście dramatyczna.
Anestezjolodzy domagają się, by rząd i przedstawiciele kas chorych rozpoczęli z nimi negocjacje na temat warunków świadczenia usług przez lekarzy. -- Chcemy sprzedawać usługi, ale okazuje się, że nie ma kupca -- mówi Zarenkiewicz.
Tymczasem minister zdrowia po raz kolejny oświadczył, że rząd nie będzie rozmawiał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta