Jak testowałam reformę
UBEZPIECZENIA ZDROWOTNE
Najważniejszy jest stempel i przepis
Jak testowałam reformę
KRYSTYNA M ILEWSKA
Grypa dopada wysoką temperaturą, silnym osłabieniem ikładzie całe rodziny. To właśnie zdarzyło się wmoim domu.
Już wgrudniu zeszłego roku zgłosiłam się po książeczki usług medycznych, swoją i córki, zapisując nas obie do tej samej pani doktor, którą znam od kilku lat. Teraz próbuję zamówić wizytę domową lekarza, do którego się zapisałam. Dowiaduję się, że muszę mieć podstemplowaną książeczkę ubezpieczeniową (a stempel ważny jest miesiąc) , własną o raz rodzinną, powinnam też mieć książeczkę usług medycznych. Książeczki usług mam, ale zamiast położyć się do łóżka biegnę do pracy po stemple. Odbywam też dłuższą dyskusję z rejestratorką, aby do mnie i do córki przyszedł ten sam lekarz.
Dziecko według przepisu
Córka kończy w pierwszych dniach lutego 15 lat i zgodnie z przepisami od tego czasu powinien opiekować się nią lekarz w przychodni dla dorosłych. Tymczasem rejestratorka upiera się, że rocznik 1984 należy skierować do przychodni dziecięcej.
Tłumaczę, że chyba to grypa i może nie ma sensu wzywać dwóch lekarzy do jednego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta