Stanął przed sądem bo bronił bitego
Prokuratura wycofała się z oskarżenia
Stanął przed sądem, bo bronił bitego
Marnotrawstwo
- Nauczono mnie, by już nie pomagać innym - mówi rozżalony Janusz Gniadek (na zdjęciu). W marcu 1995 r. stanął w obronie bitego inwalidy, a wczoraj przed sądem oskarżony o udział w bójce FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Dwaj młodzi mężczyźni zaatakowali inwalidę. W obronie bitego stanął przechodzień. Prokuratura zarzuciła mu udział w bójce. We wtorek przed Sądem Rejonowym wycofała się z oskarżenia, prosząc o umorzenie sprawy ze względu na znikomą szkodliwość czynu.
Według świadków 21 marca 1995 r. w Dzień Wagarowicza dwóch pijanych 18-latków zabawiało się kosztem sparaliżowanego mężczyzny, inwalidy II grupy. Początkowo tylko naśmiewali się, potem przeszli do rękoczynów. Na widok przewracającego się człowieka zareagował przechodzień Janusz Gniadek. Młodzieńcy puścili inwalidę i rzucili się na nową ofiarę. Wykręcili mu rękę i zaczęli bić po twarzy. Z pomocą bitemu przyszedł nieznany mężczyzna. Podniesioną z ziemi metalową rurką rozpędził napastników i odszedł w swoją stronę. Ani policji, ani prokuraturze nie udało się ustalić jego personaliów.
Janusz Gniadek schronił się w swym mieszkaniu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta