Szanse na normalność
NIGERIA
Za kilkanaście tygodni wojskowi planują oddać ster rządów. Czy nowe cywilne władze spełnią nadzieje społeczeństwa?
Szanse na normalność
ZBIGNIEW JANUSZEK
z abudży
Sprawujący swoje funkcje zwoli nigeryjskich wojskowych generał Sani Abacha, szef państwa i głównodowodzący sił zbrojnych, zrobił wszystko co można, aby polityczny kalendarz pierwszej połowy 1998 roku był bogaty. Chciał ukazać czołowe miejsce Federalnej Republiki Nigerii w dzisiejszym świecie, a zwłaszcza w Afryce. W Afryce 120-milionowa i bogata wropę naftową Nigeria chce być -- i jest -- postrzegana jak lew bądź słoń pośród pomniejszej zwierzyny sawanny czy buszu, czyli mniejszych państw Czarnego Lądu.
Na drugą połowę 1998 r. nigeryjscy wojskowi zaplanowali wybory prezydenckie i odmaszerowanie do koszar po piętnastu latach sprawowania władzy twardą ręką, w potrzebie uzbrojoną. Sukcesy pierwszej połowy 1998 r. miały oszołomić wyborców i przekonać ich do generała, którego idéefixe stanowiło dać się wybrać na cywilnego prezydenta.
Żeby oszołomić elektorat, żołnierze nigeryjscy nadstawiali głowy, broniąc quasi-demokratycznego ładu w Liberii i Sierra Leone -- w ten sposób generał budował sobie nowy rodzaj prestiżu. W tym samym celu Abacha -- nie cofający się przed fizyczną likwidacją swoich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta