Chemia zjadła freski
Chemia zjadła freski
FOT. JEWGIENIJ SAWIŁOW
Niegdyś centrum Zbaraża, miasteczka leżącego na południowych krańcach Wołynia, stanowił warowny zamek książąt Zbaraskich. Otaczało go rozległe jezioro Bazarzyńce. Bagna, przez które przedzierał się Skrzetuski do królewskiego obozu w Toporowie, dawno wyschły. W Zbarażu w świadomości garstki miejscowej Polonii Sienkiewiczowska legenda przeplata się z prawdą historyczną.
Stary cmentarz w Zbarażu zimą mógłby służyć za ilustrację powiedzenia "memento mori". Prawdziwy "smętarz". W głębi, na jednym z pseudobarokowych pomników, od ponad stu lat żona przekazuje potomności: "Pamiątka i staranie czułej żony Helenny śp. Franciszka Słoty, zmarłego w 1871 roku". Miejscowy kamieniarz widać pozostawał pod barokowym wpływem estetyki śmierci. Na grobie czaszki, trupie piszczele, rozmodleni mnisi.
Niedaleko cmentarza mieszka 72-letnia Rozalia Pastuch. Urodziła się jako córka osadnika legionisty w niedalekiej wsi Piłsudy. Z polskiej szkoły, do której chodziła przed wojną, pamięta taki wierszyk:
Ty Wołyniu, kraju miły
My się Tobie tu rodziły
Ty Wołyniu, piękny kraju,
Bo nam być tu - jakby w raju.
Stare grody, stare lasy,
Zdobią kraj nasz po wsze czasy.
Ludność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)








