Koniec ogona czysty
HEL CENY
Zaglądają tu miłośnicy militariów. Wchodzą do opuszczonych schronów, badają, jak działały działa przeciwlotnicze. Pacyfiści spacerują, opalają się i sączą piwo.
Koniec ogona czysty
Na końcu Krowiego Ogona -- tak Kaszubi nazywają Półwysep Helski -- leży Hel. Miasteczko wojskowych i rybaków. Można by tu cudownie spędzać wakacje, bo Hel nie jest jeszcze zadeptany przez turystów, ma czystą, szeroką plażę, uliczkę Wiejską z rybackimi domkami, a obsługa jest przemiła. Niestety, okalający go sosnowy las pełen olbrzymich jagód, poprzecinany jest zasiekami z drutu kolczastego, a miasto szpeci "garnizonowa" architektura.
Wojskowi królują tu niepodzielnie od ponad sześćdziesięciu lat. Na sam cypel nie można się dostać. Całe szczęście, że od kilku lat nikt nie sprawdza już przepustek przy wjeździe do miasta. Wojskowi przekwalifikowują się -- zakładają restauracje i pensjonaty. Władze chcą oddać miasto turystom. -- Z umiarem. Nie chcemy tu parku rozrywki, jak w Jastarni czy Juracie -- zastrzega burmistrz Mirosław Wądołowski.
Do Helu przyjeżdżają miłośnicy militariów. Wdrapują się do opuszczonych schronów, badają, jak działały stare...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta