Coś się stało z ludźmi
Burmistrz przyznaje, że gminie z unijnych pieniędzy nie udało się skorzystać, a bezrobocie jest ponadtrzydziestoprocentowe
Coś się stało z ludźmi
IWONA TRUSEWICZ
Ponad tysiąc osób wzięło udział w proteście, który 16 lipca odbył się w Piszu. Ludzie nieśli transparent "Precz z burmistrzem i jego kolesiami".
Pisz, koniec lipca, niebo bezchmurne, gorąco. W restauracji hotelu Nad Pisą zajęte dwa stoliki. Na parkingu w rynku kilka samochodów, jeden niemiecki autokar. Pustawo w sklepach i kawiarnianych ogródkach. W tym samym czasie w oddalonym o siedemnaście kilometrów Rucianem-Nidzie trudno przepchać się ulicą, znaleźć miejsce w kawiarni czy na przystani.
- Za względu na położenie nigdy nie przebijemy Giżycka, Mikołajek czy Rucianego. Pisz powinien funkcjonować inaczej. Jak? Jako baza zaopatrzeniowa dla turystów z okolic. I tę funkcję Pisz spełnia - twierdzi Janusz Puchalski, trzecią kadencję burmistrz dwudziestotysięcznego Pisza.
- Pisz ma wszelkie walory miasta turystycznego - piękną rzekę płynącą przez środek miasta, pobliskie jezioro Roś, Puszczę Piską. "Ale sposób sprawowania władzy przez burmistrza zakłada brak koncepcji rozwoju gminy, eliminację konkurencji, popieranie oraz chronienie kolesiów i - jeżeli się da - nicnierobienie. Ustawiczne wstrzymywanie inicjatyw spycha...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta