Taniec w błocie
350 tysięcy osób na Woodstock '94
Taniec w błocie
Podobnie jak przed 25 laty, natura i tym razem nie oszczędziła uczestników festiwalu Woodstock. Pierwsze deszcze spadły w sobotę po południu, zamieniając duże obszary placu przed obiema estradami w błotne bajora. Potem było jeszcze gorzej: potężna ulewa przyszła w nocy z soboty na niedzielę, tuż przed występem grupy Aerosmith. Siąpiło zresztą całą noc i przestało dopiero w niedzielę około południa. Wiele osób radośnie przyjęło swój los, zażywając błotnych kąpieli, ślizgów czy grupowych tańców w błocie. Inni mieli dość już po dwóch dniach: od niedzieli rano tłumy osób opuszczały miejsce festiwalu, choć zakończył się on dopiero w poniedziałek nad ranem.
"Wojskowa precyzja" organizatorów, o której rozpisywała się prasa na wiele tygodni przed festiwalem, zawiodła całkowicie. Namioty stawiano gdzie kto chciał, a nie na wyznaczonych miejscach. Do toalet trzeba było czekać godzinami. Już od piątkowej nocy przez dziury w ogrodzeniu na teren festiwalu przenikały osoby bez biletów. W sobotę zbuntowała się większość ochroniarzy, którzy na skutek złej organizacji musieli pozostawać na swych zmianach po kilkanaście godzin. Przez nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)