Potęga małego znaku
Producenci alkoholu i produktów chemicznych upodobali sobie znak "Viagra"
Potęga małego znaku
Joanna Piotrowska
Renomowany znak towarowy to czasem niemal cały majątek przedsiębiorstwa, a przy tym łakomy kąsek. Prawo musi go więc należycie chronić.
Praktyczna rola znaku towarowego jako stymulatora popytu nie budzi wątpliwości. Jest on swoistym esperanto handlu, przekazuje bowiem i Chińczykowi, i Polakowi tę samą informację o oznaczonym towarze. Gdy posiada przy tym inne - nabyte bądź tkwiące w samej jego strukturze - właściwości generujące pozytywne skojarzenia, staje się poważnym narzędziem reklamy nastawionej na utrzymanie dotychczasowej i pozyskanie nowej klienteli. Łączna wartość trzech zaledwie znaków towarowych: "Coca-Cola", "IBM" i "Marlboro" oceniona została na ponad 100 mld USD. Tak skutecznie zachęcają odbiorców.
Nie dziwi więc, że siłę cudzych oznaczeń chcą wykorzystać przedsiębiorcy nie pozbawieni wprawdzie zmysłu merkantylnego, lecz z całą pewnością mający za nic uczciwość kupiecką. Ciekawego przykładu dostarcza znak "Viagra". Spodobał się przedsiębiorcom zgłaszającym do rejestracji to oznaczenie dla napojów orzeźwiających, alkoholi, artykułów tytoniowych, żywności, aparatów i urządzeń medycznych oraz produktów chemicznych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta