Warszawowskie gumy
Warszawowskie gumy
FOT. LESZEK ŁOŻYŃSKI
ADM-CAF/STANISŁAW DĄBROWIECKI
PRZEMYSŁAW CZEKAŁO
W lipcu 1980 r. pojechałem na wakacje do rodzinnej wsi z żoną i córką. Tylko tam jeździliśmy, bo na nic innego nie było nas stać.
Postawiliśmy "malucha" na szosie, a sami zbliżamy się do zagrody brata. Zanim zobaczyliśmy kogokolwiek, usłyszeliśmy jak Bronek klnie. Siarczyste przekleństwa przeplatane są życzeniami dla komuny, partii, I sekretarza, a także dla GS w Mostkach.
- Co ci tak dopiekło? - krzyczę od furtki.
- O! Bracie kochany! Może ty mi pomożesz. Patrz! Wóz potrzebny do zwożenia żyta, a tu kapeć. Opona słaba taka, że się już tylko do wyrzucenia nadaje. Obleciałem wszędzie i nie ma. Może tam u was by dostał taką?
Zatelefonowałem z poczty do mojego przyszłego zięcia w Malborku i po tygodniu nadeszły dwie opony. W sam raz takie, jakie potrzebne były bratu.
I tak rozpoczęło działalność moje przedsiębiorstwo handlu oponami. Nigdzie, oczywiście, nie rejestrowane.
Posypały się zamówienia, poparte gorącymi prośbami, a czasem swojską kiełbasą; od krewnych i znajomych. A ilu ich się znalazło, tych krewnych i znajomych! Nawet nie wiedziałem, że tylu ich mam.
- Ty nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta