A kto nie wypije...
- tego we dwa kije! Prawy do lewego - lewy do prawego! Hej, chluśniem, bo uśniem! Mnożyć można w nieskończoność rodzime pijackie przyśpiewki, bynajmniej nie rosyjskiego pochodzenia. Pod tym względem, jesteśmy całkowicie suwerenni - nikt nie musiał nas zniewalać. Już szlachta - panowie bracia - dokazywała, ile wlezie, ze łbów się kurzyło, potem było popuszczanie pasa za Sasa i zapijanie narodowych klęsk albo świętowanie krótkotrwałych wiktorii. Szlachta - a za nią cała reszta.
Dlatego publikowany przez nas dzisiaj reportaż o mocnej głowie Miszki, będący swoistym aneksem do legendarnej powieści Jerofiejewa "Moskwa - Pietuszki", nie może uspokajać naszych sumień - że inni piją jeszcze więcej. Pijemy bowiem dostatecznie ambitnie - na własne konto. I równie barwny tekst "eschatologiczny" mógłby powstać o polskim piciu.
To tylko lustro, w którym garbaty ogląda innego garbatego. A uśmiać się może tylko głupi. Maciej Łukasiewicz