Szoku nie będzie
Szoku nie będzie
Większość z zagranicznych firm działających w Polsce już pogodziła się z tym, że po wejściu w życie ustawy o języku polskim, całość ich oficjalnej dokumentacji będzie musiała być prowadzona w języku polskim. Jak podkreślają, takie utrudnienie to drobiazg w porównaniu z pierwotnymi planami obowiązkowego tłumaczenia na język polski handlowych nazw ich produktów.
Dla niektórych zagranicznych firm wejście w życie ustawy może być jednak kłopotliwe. Szczególnie dla tych, gdzie w zarządzie dominują obcokrajowcy i umowy dotychczas były zawierane wyłącznie w obcym języku, z dołączanymi polskimi tłumaczeniami dokumentu.
- Tego nie da się zmienić tak od razu, bo zagraniczni prezesi firm muszą przecież wiedzieć, co podpisują - twierdzi Andrzej Faliński, dyrektor zarządu Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych. Jego zdaniem, zagraniczne firmy będą podchodziły do przepisów ustawy o języku polskim elastycznie i stosowały je w miarę możliwości. - Ustawa nie przewiduje poważnych sankcji za odstępstwa od niej, więc część firm na pewno dojdzie do wniosku, że nie opłaca im się wprowadzać gorączkowych zmian - sugeruje Andrzej Faliński.
Zmiany za 2 mln zł
Jak powiedziano "Rz" w dziale marketingu Reemtsma Polska, jednego z największych producentów papierosów, już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta