Na czas koncertu zamykamy drzwi przyjaźni
Na czas koncertu zamykamy drzwi przyjaźni
Ewa Demarczyk z dyrektorem przeglądu, Romanem Kołakowskim
- Dee Dee Bridgewater będąc znakomitą artystką jest przy tym osobą ciepłą, wrażliwą i potrafiącą wspaniale współpracować - mówił urzeczony amerykańską wokalistką Jerzy Bielunas, reżyser koncertu "Weill 2000". We Wrocławiu Bridgewater stopniowo odkrywała swoje wielkie umiejętności.
Śpiewając po raz pierwszy "Mackie Majchra" jakby sondowała publiczność. Gdy otrzymała burzę oklasków, na bis zaśpiewała song Weilla swobodniej i z większym temperamentem, łatwo nawiązując nie tylko kontakt z widownią, ale i polskimi wykonawcami na scenie. Odmiennie niż przed rokiem Nick Cave, zachowujący do końca dystans wobec polskich aktorów i piosenkarzy, Bridgewater była najwyraźniej ich ciekawa.
Dee Dee Bridgewater stopniowo odkrywała swoje wielkie umiejętności
Po wieczorze Weillowskim przyszła do klubu festiwalowego i nie dała się długo namawiać do udziału w trwającym do rana improwizowanym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta