Artystka i muza
Anna Milewska
Artystka i muza
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Niespodziewany nawrót popularności za sprawą Julii z serialu "Złotopolscy" Annę Milewską trochę zawstydza.
- Dziennikarze często pytają mnie, jak wiele mam z serialowej Julii. To trudne pytanie. Staram się tak jak ona być kobietą pełna słońca i optymizmu. Na szczęście nie musiałam jak ona na swoją miłość czekać tak długo. Ja ze swoim mężem jestem w szczęśliwym związku już 37 lat.
Aktorka od lat przyzwyczaiła widzów do postaci szlachetnie urodzonych.
- Zawsze mówię, że mama rodziła nas, trzy córki w Warszawie, tylko dla porządku. Niemal całe dzieciństwo spędziłam bowiem na wsi i było ono rzeczywiście "sielskie anielskie". Mówiąc prowincja, odczuwam bowiem klimat pewnego spokoju, życia "niespiesznego", trochę naiwnego, a zarazem bardziej szlachetnego. Do tak rozumianej prowincji zawsze tęskniłam. Moja rodzina wywodzi się z Mazowsza, żadne tam "jaśniepaństwo", raczej szlachta wyznająca tradycję patriotyczno-powstańczą. Ludzie, o których mówi się "sól ziemi". Mój ojciec był wielkim demokratą i nigdy nie zwracał uwagi na apanaże, sygnety i herby. Rodzice ukończyli przedwojenną SGGW: mama - wydział ogrodniczy, tata - rolniczy.
Dzieciństwo Anny Milewskiej przypada na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta