Poparcie dla sąsiadów
Poparcie dla sąsiadów
JAN NOWAK-JEZIORAŃSKI
Już tylko pięć miesięcy pozostało do wyborów prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wszystko wskazuje na to, że 10 milionów wyborców pochodzenia polskiego może odegrać rolę języczka u wagi.
Zapowiada się wyścig łeb w łeb. Jeśli wyniki sondaży nie ulegną radykalnej zmianie, stosunkowo niewielka liczba głosów zadecyduje o tym, kto stanie u steru supermocarstwa na najbliższe cztery lata. Tak już bywało w przeszłości. Na przykład John Kennedy wygrał z Richardem Nixonem większością zaledwie 20 tysięcy głosów.
Obozy obu kandydatów wiedzą już z grubsza, które stany głosować będą na Ala Gore'a, a które na George W. Busha. Walka wyborcza rozstrzygnie się w sześciu stanach wyłaniających największą liczbę elektorów: Ilinois, Michigan, New Jersey, Pensylwania, Wisconsin, Ohio i Missouri. Otóż, z wyjątkiem Missouri, właśnie w tych wysoko uprzemysłowionych stanach istnieją największe skupiska polonijne, wahające się od 7,5 do przeszło 10 proc. uprawnionych do głosowania. Jeśliby dodać do tego głosy Litwinów, Słowaków i Węgrów, odsetek głosujących waha się od 11,5 proc. w Ohio do 18,5 proc. w Pensylwanii. Jeśli więc grupy etniczne wystąpią jako blok wyborczy, żaden...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta