Spokojnie, to tylko manipulacja
Pracodawcy skapitulowali przed siłą związkowców, ale zyskali alibi i dowód na to, że nic więcej w górnictwie nie da się zrobić
Spokojnie, to tylko manipulacja
RYS. JERZY CZAPIEWSKI
BARBARA CIESZEWSKA
Po raz kolejny opinia publiczna została wmanewrowana w sztuczną atmosferę zagrożenia strajkami w górnictwie. Pikiety, masówki w kopalniach, okupacje pod ziemią i w końcu kolejne, drugie już wycofanie się pracodawców górnictwa z decyzji o zawieszeniu układu zbiorowego pracy sprawiały wrażenie, że zbliża się kolejna konfrontacja pracodawców i rządu ze związkami zawodowymi.
Tymczasem wydaje się, że strony prowadzą subtelną grę, która ma dowieść, że na żadne radykalne zmiany w górniczych układach nie ma szans.
Liderzy związkowi doskonale zdają sobie sprawę, że górnictwo ze swym ponad 20-miliardowym długiem, równym jednej siódmej wpływów całego budżetu, może stanowić zagrożenie dla finansów państwa.
- Wszyscy czujemy, że sytuacja wygląda groźnie. Podobnie było przed kryzysem w latach trzydziestych w Stanach Zjednoczonych - mówi Henryk Nakonieczny szef górniczej "Solidarności". Ale to nie górnicy są winni fatalnej płynności branży - twierdzi. Dlatego nie zgodzą się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta