Samorządność jest tylko w gminach
Największą krzywdę robi się człowiekowi, dając mu pieniądze za nic
Samorządność jest tylko w gminach
Wójt Edward Bułhak od dwóch miesięcy nie pobiera poborów. Pieniądze przekazuje na utrzymanie gminnych szkół
FOT. (C) ŁUKASZ GŁOWALA/KFP
IWONA TRUSEWICZ
Płoskinia to jedna z najmniej ludnych gmin w Polsce. Liczy dwa tysiące ośmiuset mieszkańców. Przejeżdżając można by jej nie zauważyć, gdyby nie nowy asfalt między ceglanymi domami, ukwiecone ogrody, nowo wybudowane piękne gimnazjum, skanalizowane wsie, uroda krajobrazu po obu brzegach rzeki Pasłęki.
W Płoskini wójt Edward Bułhak wymyślił i od 1993 r. realizował oryginalny program zmniejszania bezrobocia we wsiach popegeerowskich. Ideą pomysłu było wójtowe przekonanie, że największą krzywdę robi się człowiekowi, dając mu pieniądze za nic.
Uroczyste przekazanie kóz
Bezrobotna popegeerowska rodzina dostawała więc z gminy nie pieniądze, ale ziemniaki sadzeniaki. Jeżeli z sadzeniaków wyrosły kartofle, dostawała kurczaki. Jak poradziła sobie z chowem kur, gmina kupiła jej kozę czy dwie. Kiedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta