Banki bez rodowodu
W grze rynkowej pochodzenie właściciela banku nie ma znaczenia
Banki bez rodowodu
RYS. ALICJA KRZĘTOWSKA
ARKADIUSZ BERNAL
Dyskusja dotycząca prywatyzacji polskich banków toczy się na złej płaszczyźnie. Nie powinniśmy dzisiaj rozmawiać o tym, czy właściciel ma być polski czy zagraniczny, lecz o tym, jak znaleźć dobrego właściciela.
Tymczasem tocząca się dyskusja przypomina manichejskie wizje walki dobra ze złem. "Prawdziwi Polacy" - patrioci dążą do tego, by cały majątek, który pozostał jako socjalistyczna spuścizna, pozostał w polskich rękach, by nie wyprzedawać narodowych dóbr, by przedsiębiorstwa produkcyjne, budowlane, towarzystwa ubezpieczeniowe, a szczególnie banki pozostawały w rękach polskiego kapitału.
Z ust wielu polityków słyszy się, że banki jako przedsiębiorstwa o szczególnym znaczeniu powinny reprezentować narodowy kapitał. Ze zgrozą mówi się, że już prawie wszystkie podmioty tego sektora przekazano w ręce kapitalistycznych krwiożerców z Zachodu. Stwierdzając, że ostatnie przyczółki polskości można odnaleźć w trzech bankach PKO BP, BGŻ, BGK, dąży się za wszelką cenę do pozostawienia ich w polskich rękach.
Decyzja ekonomicznie racjonalna
Prywatny właściciel niezależnie od tego, czy będzie nim Polak czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta