W krainie krasnoludków
W krainie rządzonej przez krasnoludki po bardzo długiej burzy z piorunami, horyzont jakby się przejaśnił. Krasnoludki odetchnęły, bo bały się, że nieczysta woda może zalać całą ich krainę. Wielu z nich mogłoby wtedy gwałtownie utonąć. Ale i tak niektórzy całkiem nieźle się umoczyli.
Krasnoludki były w dwóch kolorach - ciemniejszym i jaśniejszym - ale moczyli się tak samo.
Inaczej antykrasnoludki - te liczyły, że będzie lało i lało, i krasnoludki szybko pójdą na dno. Nie mówiły o tym zbyt głośno, bo nauczyły się już, że to mało eleganckie - życzyć komuś gwałtownej śmierci. Mogłoby to źle oddziałać na krasnoludkowy - a także na antykrasnoludkowy - elektorat.
Na razie wszyscy - jak to w tej krainie bywa - zaczaili się w wysokiej trawie i czujnym okiem obserwują, kto się najbardziej umoczy.
Niezależnie od pogody.
Maciej Łukasiewicz