Wszyscy marzą, by mieć święty spokój
Pracodawcy muszą zmienić mentalność, by dać szansę niepełnosprawnym
Wszyscy marzą, by mieć święty spokój
Małgorzata Pyszyńska twierdzi, że wszyscy, do których zwracała się o pomoc, jej nie rozumieją
FOT. ŁUKASZ TRZCIŃSKI
Bezrobocie w Gorlicach sprawia, że nie każdy widzi problemy Małgorzaty Pyszyńskiej "przez pryzmat humanitaryzmu". Przecież ma z czego żyć. Dziś, gdy zwalnia się tych, którzy mają na utrzymaniu rodziny, ludziom trudno zrozumieć, że praca może być komuś potrzebna w innym celu.
Zygmunt Dzija jest dyrektorem szpitala w Gorlicach od roku. Wcześniej pracował tutaj jako lekarz.
Dziś szpital - samodzielny zakład - by się utrzymać, musi zostać zrestrukturyzowany. To oznacza zwolnienia. Dyrektor i związki zakładowe ustalili, że w tej sytuacji do minimum ograniczą zatrudnienie emerytów i rencistów.
Skończyć z fikcją
Sprawy Małgorzaty Pyszyńskiej dyrektor ma już dość. - To postać sztandarowa. Jest źródłem niepokojów. Pracownicy pytają mnie, dlaczego ona zostaje, a oni muszą odejść - tłumaczy.
Pyszyńska pracowała w szpitalu pięć godzin w tygodniu, zarabiała 72 złote miesięcznie. Wycinała z gazet artykuły o służbie zdrowia i układała je w teczce.
- To było fikcyjne zatrudnienie. Kiedyś ktoś stworzył to stanowisko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta