Nic nie usprawiedliwia terroryzmu
Najpierw zrozumieć, potem potępiać
Nic nie usprawiedliwia terroryzmu
Mój artykuł z 26 sierpnia miał być próbą wyjaśnienia zjawiska terroryzmu, które -- jak słusznie zauważył Aleksander Klugman w "Rzeczpospolitej" z 1 października -- jest trudne do zdefiniowania. Cały tekst był poświęcony szukaniu naukowej definicji pozbawionej konotacji politycznej. Chodziło w nim o to, aby piszący o terroryźmie zdawali sobie sprawę ze specyfiki tego zjawiska (jego o drębności od zabójstwa politycznego, porwania dla okupu czy partyzantki) , a jednocześnie z jego wewnętrznej różnorodności. Wydawało mi się, że coś wyjaśniałem (swego czasu dość dogłębnie studiowałem zjawisko terroryzmu) . Pomyliłem się, nie zrozumiał mnie nawet mój redakcyjny kolega, izraelski korespondent "Rzeczpospo litej" Aleksander Klugman.
Fakt, że o kreśliłem terroryzm Palestyńczyków jako "terroryzm niepodległościowy", uważa on za próbę usprawiedliwienia terroryzmu z mojej strony. Na tym jednym terminie -- "niepodległościowy" -- który ma tylko techniczne znaczenie w mojej klasyfikacji i nie jest terminem o ceniającym -- redaktor Klugman buduje cały swój emocjonalny wywód, implikując mi rzeczy, których nie napisałem. Pisze o pochwale "niektórych publicystów" dla "bojowników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)