Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Fabryka Prometeuszowska

08 października 1994 | Plus Minus | JL

17 października na Zamku Królewskim w Warszawie otwarta zostanie wielka ekspozycja prac Thorvaldsena

Fabryka Prometeuszowska

Jacek Lutomski

"Toteż i jego pracownia, to istna świątynia sztuki! Galerye i muzea, w porównaniu z pracownią żyjącego mistrza, wyglądają coś na cmentarze albo katakumby. Posągi w nich i o brazy, to istne pomniki albo nagrobne tablice uwieczniające pamięć i chwałę swoich twórców. Tu widać jak ta chwała rodzi się, rośnie i wychodzi na świat. Rzekłbyś fabryka Prometeuszowska" -- pisał w "Listach z podróży" Antoni Edward Odyniec. Jego zachwt wzbudziła rzymska pracownia najsłynniejszego duńskiego rzeźbiarza -- Bertela Thorvaldsena.

Jeden tylko artysta mógł się z nim wówczas równać w Rzymie, był nim Włoch Antonio Canova. Obaj wykładali w Akademii św. Łukasza, obaj wzorowali się w swoich pracach na rzeźbie antycznej. Wnikliwi obserwatorzy zauważali różnice. W pracach Thorvaldsena więcej było klasycznej powagi, wewnętrznego skupienia, siły zaklętej w kamieniu, u Canovy przeważała wspaniała forma i efekt. Canova polerował swoje rzeźby, by błyszczały i świeciły pełnym blaskiem. Thorvaldsen pozostawiał posągi lekko porowate, nie tylko dlatego, by bliższe były rzeczywistości (skóra ludzka jest porowata) , lecz i dlatego, by siła i energia posągu pozostała w jego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 291

Spis treści
Zamów abonament