Po co to pani?
Możemy pytać banki o wszystko, co nas dotyczy
- Kontrola przetwarzania danych
RYS. ROCH FOROWICZ
Wiele banków w Polsce odmawia swoim klientom prawa wglądu w ich dane osobowe. Łamią w ten sposób i ustawę o ochronie danych osobowych, i prawo bankowe. Czynią tak po trosze dla wygody, a po trosze, żeby inni się o tym nie dowiedzieli.
Małgorzata J., od sześciu lat klientka III warszawskiego oddziału Pekao SA, poprosiła bank o wgląd w jej dane osobowe i pisemną informację, jak je zebrano, po co i komu zostały udostępnione.
- Poszłam do banku, bo chciałam zgłosić zmianę adresu. Pytanie zadałam przy okazji.
- A po co to pani? - spytała zdziwiona urzędniczka.
Małgorzata J. odparła, że nie musi wykazywać interesu prawnego, a chce wiedzieć, czy np. figuruje w Rejestrze Dłużników Związku Banków Polskich. Wzięła bowiem niedawno kredyt.
- Urzędniczka odmówiła mi udostępnienia moich danych, ale dzień później zatelefonował radca prawny i oświadczył, że ustawa o ochronie danych osobowych z 1997 r. (Dz. U. nr 133, poz. 883) nie ma zastosowania do banków, wewnętrzna zaś korespondencja, jaką te instytucje prowadzą między sobą, to tajemnica. Złożyłam skargę. W połowie września dostałam z Pekao SA pismo, z którego wynika, że moje dane osobowe nie są przetwarzane, a oddział nic
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta