Koniec trasy
Koniec trasy
Pani Jażynka, specjalność - tresura mieszana - tkwi za ladą swego baru w Julinku. Wspomina ów fatalny dzień sprzed dwóch lat. Po występach cyrku "Relaks", kiedy zespół udał się do kasy po zaległe należności, właściciele ogłosili bankructwo. Od ręki sprzedali namiot, porzucając artystów i zwierzynę na pustym placu w Nowym Wiśniczu. Grzegorz Łyś
Tak więc w środku sezonu pani Danuta Jażynka oraz jej życiowy partner i wspólnik Adam Jędrysek ściągnęli z koniem, czterema kozami, dwiema świniami, szesnastoma psami i stadkiem gołębi z drugiego końca Polski do dawnej bazy cyrkowców w Julinku. Samego "Relaksu" Danuta Jażynka nie żałuje: - Psia buda to była i tyle.
Na bazę nikogo już wtedy Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe nie wpuszczały, zainstalowali się więc parę kilometrów dalej, we wsi u rolnika i wzięli w dzierżawę bar. Nie da się ukryć, że dla artystki z 16-letnim stażem w tresurze jest to boczny tor. Jedynie fartuch bufetowej, różowy i lśniący, nawiązuje w pewien sposób do kreacji, w jakich występowała na arenie.
Baza od dawna świeci pustkami, słabo schodzą nawet napoje, nie mówiąc o daniach gorących. Z wejścia do swego punktu gastronomicznego pani Jażynka może ogarnąć wzrokiem cały niezmierzony teren mekki polskiego cyrku: pod lasem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta