Trudny wybór
Czy ma sens udział w niedemokratycznych wyborach? - zastanawia się białoruska opozycja
Trudny wybór
Piotr Kościński
z Mińska
15 października na Białorusi odbędą się wybory do Izby Reprezentantów - izby niższej parlamentu, utworzonego po referendum w 1996 r. przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. Cała opozycja pierwotnie stanowczo twierdziła, że nie weźmie w nich udziału. Część przeciwników Łukaszenki postanowiła jednak uczestniczyć w głosowaniu. Już na starcie napotkała problemy: nie zarejestrowano wielu jej poważnych kandydatów. Natomiast najbardziej "twardzi" opozycjoniści organizują aktywny bojkot wyborów.
Zdaniem wszystkich białoruskich opozycjonistów parlament jest nielegalny, powstał bowiem w oparciu o konstytucję przyjętą w nieprawomocny sposób. Ma też bardzo skromne uprawnienia. Ustawa zasadnicza z 1996 r. przewiduje co prawda, że Zgromadzenie Narodowe uchwala ustawy, ale prezydentowi daje prawo wydawania dekretów ("ukazów"), nie precyzując, które z tych aktów prawnych są ważniejsze.
Próby doprowadzenia do dialogu między władzami a opozycją, pod egidą OBWE, spełzły na niczym. Spośród warunków postawionych przez przedstawicieli OBWE władze zrealizowały tylko dwa i to częściowo: represje wobec politycznych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta