Pukanie w czoło
Pukanie w czoło
Byłem ostatnio parę razy na giełdzie samochodowej w Słomczynie i na Żeraniu. Odbywa się tam następujący proceder: albo nie wydaje się biletów za parkowanie, albo parkujący ma obowiązek taki bilet zwrócić przy wyjeździe. Próby zachowania kwitka spotykają się ze stanowczą reprymendą i groźbami ze strony bileterów-ochroniarzy. Pytałem bywalców, czy był na giełdzie kiedykolwiek przedstawiciel fiskusa - odpowiedzią był gromki śmiech i pukanie się w czoło. Czy tak samo należy pukać się w czoło, gdy rząd szuka oszczędności budżetowych?
M.Ł., Warszawa