Nie warto ginąć za albańską sprawę
"Gdyby Rugova obejrzał się za siebie, to zobaczyłby, że naród nie dorósł do stworzenia własnego państwa"
Nie warto ginąć za albańską sprawę
RYSZARD BILSKI
z Djakovicy w Kosowie
Z Mazllumem spotkaliśmy się przypadkowo, wiosną 1998 roku, na dworcu autobusowym w Belgradzie. On jechał do Warszawy, ja - do jego rodzinnej Djakovicy. Od dwudziestu lat Mazllum kursuje między Djakovicą a Warszawą. Za skromne stypendium od ministra kultury wynajmuje gdzieś na linii otwockiej "tanią dziuplę", żywi się pieczywem, topionymi serkami i mlekiem, czasem zje zupę w stołówce dla bezdomnych. Od rana do nocy ślęczy nad książkami w Bibliotece Narodowej, tłumacząc polską poezję na albański i albańską na polski.
Dzięki niemu Albańczycy poznali literackie dzieła Karola Wojtyły, Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta, "Myśli" Stanisława Jerzego Leca. Gdy długo nie otrzymuje listu z Djakovicy, przychodzi do mnie do redakcji i mówi: - Ryszard, tylko na minutkę, proszę, wykręć numer telefonu do brata, jestem bez grosza.
Przyszedł do redakcji - po dłuższej przerwie - wczesnym popołudniem 24 marca 1999 roku, pierwszego dnia nalotów NATO na Jugosławię. Jak nigdy dodzwoniłem się do Djakovicy za pierwszym razem, oddałem słuchawkę Mazllumowi. Nic nie mówił, tylko słuchał i notował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta