Dyskretny urok informacji
Dyskretny urok informacji
RYS. ROBERT DĄBROWSKI
EWA ZYCHOWICZ
Rozmowa pierwsza: Dzień dobry, tu agencja public relations X, serdecznie zapraszam na konferencję prasową firmy Y. Czy może mi pani poradzić do kogo jeszcze powinnam zadzwonić w tej sprawie? Panienka po drugiej stronie słuchawki śmieje się trochę rozbawiona, trochę zażenowana.
Rozmowa druga: Tu agencja XY, tydzień temu przysłałam do redakcji materiały informacyjne, szukałam w gazecie, ale jakoś nie mogłam znaleźć, czyżby pani nic nie napisała do tej pory? Głos w słuchawce pobrzmiewa lekką pretensją.
W redakcji, koło mojego komputera stoi różowy hiacynt w doniczce, obok leży teczka z folderami firmowymi z dopiętą karteczką o kategorycznej treści: "Proszę zawiadomić mnie, kiedy materiał o firmie X się ukaże".
No cóż, często tak właśnie wyglądają kontakty dziennikarzy z agencjami public relations, wynajmowanymi przez firmy do komunikowania się z mediami.
Fałszywki
- Na rynku jest wiele agencji, które tylko podszywają się pod PR, a wcale nie zajmują się tym, co powinny robić takie firmy - mówi Piotr Czarnowski, szef agencji public relations "First", uważany we własnym środowisku za człowieka, który energicznie walczy o czystość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta