Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bez pomnika

22 marca 2001 | Publicystyka, Opinie | AZ

Biografię Leni Riefenstahl ostatnio wyraźnie podbarwia się na różowo

Bez pomnika

ANDRZEJ ZIEMILSKI

Leni Riefenstahl ma niemal sto lat. Jeszcze rok temu zgromadziła tłumy, gdy zaproszono ją na Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie. "Każdy chciał ją zobaczyć", pisze Wiesława Czapińska ("Przekrój" nr 2898). Nic dziwnego: rozgłos wokół Leni Riefenstahl ciągnie się nieprzerwanie. Jest to jednak dwuznaczna sława, gdyż świat pamięta jej intymne związki z hitleryzmem.

Czy można jednak do młodej, pięknej, zdolnej aktorki i reżyserki (balet, film, alpinizm, narciarstwo, olimpizm) mieć większe pretensje niż do innych artystów, których urzekł f?hrer? Skoro w tym samym czasie zaraził się jego nordycko-germańską ideologią słynny norweski malarz Edward Munch? Jeśli mistrz grafiki nowoczesnej Emil Nolde, wielki dyrygent Wilhelm Furtwangler i wschodząca gwiazda światowej architektury Mies van der Tohe publicznie zwrócili się do niemieckich artystów 18 sierpnia 1934 r., by poparli prezydenturę Adolfa Hitlera po zgonie Hindenburga?

Wielu z nich potem żałowało. Niektórzy byli nawet prześladowani, karani, bojkotowani. Lecz z Leni Riefenstahl to trochę inna sprawa. Może dlatego, że film jest sztuką jakby "przyklejającą się" do rzeczywistości. A film dokumentalny może tę rzeczywistość kunsztownie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2270

Spis treści
Zamów abonament