Trochę więcej fantazji
Trochę więcej fantazji
Wszyscy pytają o Yehudi Menuhina, bo w jego szkole odkrywał pan świat muzyki klasycznej i o Stephane'a Grapellego, z którym zaczynał pan grywać jazz. Ale jest parę innych osób ważnych dla pana - na przykład Fritz Kreisler. Temu legendarnemu skrzypkowi dedykował pan jedną z ostatnich płyt.
NIGEL KENNEDY: Kreisler był artystą, w którego muzyce bezbłędnie odbijają się czasy, w jakich żył. Tak jak w piosenkach Beatlesów czuć atmosferę lat 60., tak u Kreislera zapisany jest Wiedeń lat 20. i 30. To zupełnie inna epoka - swobodnej ekspresji, radości, wtedy nikt nie był tak zaganiany jak my teraz. Kreisler był fantastycznie utalentowanym skrzypkiem, chciałbym tak jak on szczodrze obdarzać słuchaczy muzyką.
Kiedyś porównał go pan do Artura Rubinsteina.
Bo obaj umieli nawiązywać bardzo osobisty kontakt z publicznością. Grali jasnym, złotym dźwiękiem. Rubinstein był niepowtarzalny ze swoim stosunkiem do życia, radością, ale i pewnym patosem interpretacyjnym.
A teraz nazwisko zupełnie inne: Jimi Hendrix.
On też odegrał ważną rolę w mojej karierze. Wokół...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta