Kiedy rozwiązanie staje się gorsze od problemu
Kiedy rozwiązanie staje się gorsze od problemu
KLAUS BACHMANN
Okres przejściowy w zakresie swobody osiedlania się dla pracowników z krajów kandydujących do UE, którego domaga się niemiecki kanclerz Gerhard Schroeder, mniej lub bardziej ostentacyjnie popierany przez rząd Austrii, stał się dominującym tematem negocjacji. 18 kwietnia Komisja Europejska ma przedstawić projekt wspólnego stanowiska UE w tym zakresie, ale jest już mocno ograniczona żądaniami Niemiec. Kwestią otwartą jest więc nie to, czy taki okres będzie, lecz to, jak długi będzie: cztery lub siedem lat albo jak wieść gminna niesie pięć lat z możliwością przedłużenia na kolejne dwa lata.
Polskie stanowisko jest równie jasne jak niemieckie. O żadnym okresie przejściowym nie powinno być mowy. Napływ pracowników z Polski będzie bardzo umiarkowany, nie ma więc potrzeby dodatkowo go ograniczać. W tej debacie zarówno w Niemczech, jak i w Polsce zapominano jednak o kilku ważnych sprawach, które debacie dają nieco inny kierunek:
1. Okres, którego kanclerz Schroeder żąda, jest nie tylko bezsensowny, ale może Niemcy kosztować znacznie więcej niż rezygnacja z niego.
2. To Polska, a nie Niemcy lub UE, będzie miała największy wpływ na to, czy ten okres w ogóle może funkcjonować.
3. Handel według zasady "ziemia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta