Strzały pijanego radzieckiego oficera
Strzały pijanego radzieckiego oficera
Funkcjonariusze razem z lejtnantem ukryli się w budynku przy ul. św. Wojciecha (obecnie szpital dziecięcy). Tam rozwścieczeni mieszkańcy dopadli oficera i zaczęli go bić i kopać. Szczecinianie mieszkający obecnie w pobliżu miejsc tych wydarzeń nie potrafią o nich opowiedzieć. Fakty mylą z plotkami.
FOT. MACIEJ PIĄSTA
MICHAŁ STANKIEWICZ
9 kwietnia 1951 roku w Szczecinie pijany oficer Armii Radzieckiej zastrzelił na ulicy Polaka. Świadkowie zabójstwa zaczęli go gonić. Pościg szybko zamienił się w zamieszki. Wściekły tłum, chcący dokonać samosądu, kilkakrotnie odbijał żołnierza od próbujących chronić go oddziałów MO i UB. Zginęły co najmniej trzy osoby. Zatrzymano kilkaset. 50 lat po tych wydarzeniach Komisja Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu wszczęła śledztwo.
- Wydarzenia w Szczecinie były zimnym prysznicem dla władz, okazało się, że nie istnieje przyjaźń polsko-radziecka - mówi prof. Kazimierz Kozłowski, historyk, znawca dziejów Szczecina, autor m. in. publikacji o tych wydarzeniach. - Reakcja społeczeństwa była prymitywna, ale moralnie usprawiedliwiona. Wydarzenia antyradzieckie nastąpiły nie tylko spontanicznie, ale i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta