Szkolna beznadziejność
Szkolna beznadziejność
RYS. PAWEŁ GAŁKA
MICHAŁ WOJCIECHOWSKI
Nadzieje na poprawę poziomu polskich szkół wydają się płonne. Przyczyny ich słabości leżą w dużym stopniu poza szkolnictwem i są trudne do przezwyciężenia. Działania władz oświatowych nie są specjalnie skuteczne.
Co daje szkoła? Powinna dawać przydatną wiedzę. Od osoby szukającej pracy wymaga się jednak w pierwszym rzędzie świadectwa czy dyplomu. Żyjemy w kraju zbiurokratyzowanym i taki formalny wymóg jest bardzo często podstawowy (przykładem może być żądanie matury przy rekrutacji do policji). Nic więc dziwnego, że znaczna część uczniów i studentów dąży do uzyskania papierka, a na swój sposób racjonalnie chce go uzyskać jak najmniejszym kosztem.
Wiedza czy dyplom?
W szkołach wyższych sytuacja zależy wiele od kierunku. Medycyna i politechniki trzymają się lepiej, ale gdy chodzi o zawody urzędnicze, studia społeczne i humanistyczne bądź na przykład kształcenie nauczycieli bez magisterium, którzy uzupełniają je teraz na studiach zaocznych, presja w kierunku obniżki wymagań jest często skuteczna. Korzyść materialna ze wzrostu liczby studentów pcha uczelnie w tę samą stronę.
Dodatkowym sygnałem, czego potrzebują dziś od szkoły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta