Żeby głowy się nie grzały
Żeby głowy się nie grzały
KRZYSZTOF GUZOWSKI
Koreańczycy mają nadzieję, że nowa era w ich piłkarstwie rozpoczęła się w grudniu 2000 roku. Wtedy to Koreańska Federacja Piłkarska zaangażowała do pracy z reprezentacją 56-letniego trenera z Holandii Guusa Hiddinka. Za 1 mln dolarów rocznej pensji oraz 2 mln dolarów premii za wyjście z grupy Hiddink ma osiągnąć sukces na mistrzostwach świata.
Dotychczasowe występy Koreańczyków na mistrzostwach kończyły się fatalnie. W 1954 roku, tuż po zakończeniu wojny na Półwyspie Koreańskim, reprezentacja przez 60 godzin podróżowała - statkiem, koleją i na koniec amerykańskim samolotem transportowym - na imprezę do Szwajcarii. Przegrała z Węgrami 0:9 oraz z Turcją 0:7 i musiała wracać. Bała się pokazać kibicom, więc piłkarzy, po odebraniu z lotniska, zawieziono do obozu wojskowego, gdzie przetrzymywano ich przez dwa tygodnie, aż ucichnie protest narodu.
Spalone kukły
W 1986 roku Korea Południowa pojechała na mistrzostwa po raz drugi i od tamtej pory nie opuściła ani jednej imprezy. Co z tego, skoro na uczestnictwie się kończyło. Koreańczycy ani razu nie wychodzili poza rozgrywki grupowe i przegrywali większość meczów. Coś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta