Delta
FOT. ANDRZEJ STASIUK
Więc moje myśli płyną ku Nawodnym gdzieś osadom
George Bacovia (przeł. D. Bieńkowska)
ANDRZEJ STASIUK
Z wału ciągnącego się wzdłuż dunajskiej odnogi był widok na jedną i na drugą stronę. Po prawej rzeka toczyła zielonkawe muliste wody. Na płyciznach stały zakotwiczone czarne łodzie. Ich dzioby i rufy lekko zawijały się ku górze. Były smukłe i staroświeckie. W zmiennym wodnym pejzażu, wśród płynnych płaszczyzn blasku i cienia, wśród połyskliwych luster nurtu, wśród zmatowiałych od wiatru rozlewisk czarny zarys czółen sprawiał nierzeczywiste wrażenie. Zwłaszcza o zmierzchu, gdy ich cienie stawały się nie do odróżnienia od nich samych. Tkwiły w migotliwej lucyferycznej przestrzeni jak wycięte z najczarniejszego kartonu albo wyrzeźbione z węgla. Przypominały pozostałość najstarszej nocy i w snach musiały być używane do transportu dusz. W każdym razie nie widziałem w Delcie piękniejszych i prostszych przedmiotów.
Po lewej ciągnęła się trzcinowa wieś. Płoty, dachy, ściany, zagrody dla bydląt i drobiu - wszystko zrobione było z suchych, pustych w środku łodyg. Trzcina leżała w stosach, stała powiązana w snopy, czekała ułożona w kopy i rzucona luzem. To dlatego ludzki pejzaż był tutaj tak płaski. Z czegoś takiego nie można przecież wybudować nic wysokiego....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta