Przejmująco ludzka proza
Przejmująco ludzka proza
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Jarosław Abramow-Newerly: Mogę powiedzieć o sobie, że z rzemiosłem wiąże mnie przynależność do firmy "Igor Newerly i Syn", świadczącej - jak to mówiono w latach mojej młodości - "usługi dla ludności". Usługi pisarskie. Firma rozpoczęła działalność w 1948 r., kiedy mój ojciec napisał i wydał "Chłopca z Salskich Stepów". Debiutował późno - miał 45 lat, a wcześniej bywał stolarzem, szklarzem, redaktorem. Młodym pisarzom mawiał wielokrotnie: "Drogi Kolego, najpierw trzeba przeżyć, później pisać". A w literaturze, jak w całym rzemiośle, wszystko zasadza się na triadzie: terminator - czeladnik - mistrz. I do dziś pamiętam, że mój ojciec chciał kłaść fornir tak jak mistrz meblowy Jan Gosiński. Podzielam ten jego szacunek dla rzemiosła i mam zaszczyt uważać się również za rzemieślnika.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta