Ameryka - Europa: trudne partnerstwo
Ameryka - Europa: trudne partnerstwo
JANUSZ REITER
Każdy, kto lata samolotami, zna ten komunikat: "Proszę zapiąć pasy. Zbliżamy się do strefy turbulencji". Jedni reagują na to ostrzeżenie nerwowym skurczem żołądka, inni rutynowo sprawdzają klamrę pasów bezpieczeństwa, nie przerywając nawet lektury gazety. Wszystko wskazuje na to, że wspólnota euroatlantycka, jeszcze niedawno zjednoczona przeciwko terroryzmowi po zamachach na Amerykę 11 września 2001 roku, będzie musiała wkrótce zapiąć pasy. Wprawdzie do strefy turbulencji jeszcze daleko, ale już sama zapowiedź, że celem podróży może być Irak, wywołuje niepokój na pokładzie.
Ostra wymiana słów pomiędzy czołowymi politykami Stanów Zjednoczonych i zachodniej Europy to wyraźny sygnał, że czas "nieograniczonej solidarności", którą ogłosił kilka miesięcy temu kanclerz SchrŘder, dobiegł końca. Po 11 września Stany Zjednoczone były w oczach europejskiej opinii publicznej niewinną ofiarą przemocy, budzącą spontaniczne odruchy współczucia i solidarności. Przez następne miesiące Ameryka była postrzegana jako surowy, ale uczciwy mściciel, działający nie tylko we własnej, ale i ogólnoświatowej sprawie. Obalenie Talibów i utworzenie nowego rządu w Afganistanie zostało odebrane jako pomyślne zakończenie tego przedsięwzięcia:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta