Awanturnica ze strychu
Awanturnica ze strychu
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Koncesje dla znajomków, przekręty, wyprzedaż za bezcen najdroższych działek - to codzienność Warszawy. A ja, jako radna, nie miałam zamiaru tego tolerować - mówi Julia Pitera.
Słychać i widać ją często. We wspólnym proteście z mieszkańcami dała się wynieść strażom przed kamerami z placu budowy wieżowca. Wykazała, że Warszawa podpisuje z prywatnymi firmami niekorzystne umowy, na których traci. Wyśledziła bezprawne przejęcia gruntów miejskich przez firmy deweloperskie. Jest znana w Warszawie z energii. Niektórzy mówią: awanturnica.
Mieszkańcy odróżniają ją wśród pozostałych kilkuset radnych warszawskich, choć nie kocha jej telewizja ani wielkie gazety. Przez specjalistów od marketingu publicznego została ostatnio zaliczona do grupy pięćdziesięciu najbardziej wpływowych kobiet w Polsce. Niektórzy jej nie znoszą.
Pisuje felietony do tygodników politycznych, pism samorządowych, gości w telewizyjnym programie o kobietach. Jej głos jest znany z radiostacji lokalnych, gdzie często komentuje sprawy stołeczne. Udziela wywiadów prasie. Nie owija w nich w bawełnę.
Panna z dobrego domu
Życie Julii Pitery, z domu Zakrzewskiej, potoczyło się logicznie. Zawsze walczyła o prawa obywatelskie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta