Ja jestem królem umierających
Ja jestem królem umierających
BERNADETA WASZKIELEWICZ, ANDRZEJ STANKIEWICZ
- Wiele razy rozmawialiśmy o śmierci. Pytaliśmy Marka: - Kto się nami zajmie, kiedy ciebie zabraknie? Odpowiadał: Ja będę żył wiecznie. Chyba sam się bał, co będzie dalej. Na nagrobku chciał mieć napis: "Człowiek, który pomagał ludziom".
Życie Marka Kotańskiego zatoczyło koło. Dziś najbliżsi staną przy jego trumnie w warszawskim kościele św. Stanisława Kostki przy placu Wilsona. Ten plac miał w jego życiu znaczenie szczególne - tam lata temu Kotański, wówczas osiemnastoletni chłopak, był świadkiem wydarzenia, które wywarło wpływ na całe jego życie. Widział, jak umiera człowiek. Koła tramwaju przecięły ciało niemal na pół. - Podszedłem do niego. Byłem z nim, kiedy umierał - opowiadał później.
Mówił, że ta dramatyczna chwila stała się dla niego znakiem, że będzie zawsze pomagał ludziom w najtrudniejszych momentach.
Nurzałem się w błocie upodlenia
Urodził się 11 marca 1942 roku w Warszawie. Jego matka, Ludwika, była malarką, zaś ojciec, prof. Wiesław Kotański, to wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, twórca polskiej japonistyki. Podobno bardzo chciał, żeby syn poszedł w jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta