Dyktator z Bagdadu
Dyktator z Bagdadu
Tak, tak, Saddam Naam, naam Saddam - ten slogan przygotowany na wtorkowe referendum zrobił w Bagdadzie furorę. Prawie dwanaście milionów irackich wyborców odpowiadało "tak" lub "nie" na pytanie: czy życzą sobie, by 65-letni Husajn, rządzący Irakiem od 23 lat, stał na czele państwa jeszcze przez siedem lat. W stolicy Iraku nikt nie ma wątpliwości, że Husajn otrzyma poparcie Irakijczyków. Siedem lat temu poparło go 99,96 procent uczestniczących w referendum. Tym razem oczekuje się, że będzie to 100-procentowe poparcie. - Nie chcemy chleba ani wody, chcemy naszego drogiego przywódcę - skandowały tłumy na wiecu.
Husajn jest wszędzie
(c) AP
RYSZARD MALIK
Dyktatorów można policzyć dziś na palcach jednej ręki. Żaden nie dorównuje prezydentowi Iraku. W Bagdadzie pytanie o Saddama Husajna wywołuje strach. Sieć agentów, donosicielstwo, podsłuchy, straszne kary zrobiły swoje. Irakijczycy boją się wszystkiego i wszystkich. Reżim odebrał im tożsamość, skazał na milczenie, na niebyt. Bunt, którego oczekuje od nich świat, nie ma szans powodzenia bez pomocy z zewnątrz.
Buta, pycha, przekonanie Saddama Husajna o własnej wyższości wynikają z wiary, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta