Brzydota demokracji
Brzydota demokracji
FOT. RAFAŁ KLIMKIEWICZ
Każdy ustrój ma tendencję do automistyfikacji, a demokratyczny szczególnie. Wielokrotnie cytowane powiedzenie, że demokracja stanowi ustrój najgorszy, o ile pominiemy wszystkie inne, już dawno przestało mieć zastosowanie. Zaczęliśmy w niej widzieć system bezwzględnie najlepszy z możliwych, niemal - jak pisał sławny filozof John Rawls - współczesną utopię.
Podobne intuicje spotykamy na niższych piętrach opinii, wyrażających pragnienie "demokracji dojrzałej". Kiedy coś nam się nie podoba w kraju, mówimy, że to coś jest niedemokratyczne. Nie podobał się nam Lepper, więc - jak przeczytałem w "Rzeczpospolitej" - uznaliśmy, że jest on typem niedemokratycznym. Nie podobali się nam posłowie poniewierający niewybrednymi słowy profesora Kieresa, a więc potępiliśmy ich jako niedemokratycznych.
Niewiedza i nawyki
Demokracja uzyskała tak wysoki status, że niepomiernie rozszerzyła swoje znaczenie, obejmując wszystkie wartościowe elementy życia zbiorowego. Utrwalił się pogląd, że do istoty demokracji zaliczamy także rządy prawa, społeczeństwo obywatelskie, wolność jednostkową, ład moralny oraz wiele innych dobrych rzeczy. Za przejaw mądrości uchodzi przeto stwierdzenie, że jedynym lekarstwem na braki demokracji jest więcej demokracji....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta