Błękitny czy niebieski
Błękitny czy niebieski
Chiny nie są dziś ani krajem gospodarczego cudu, ani potiomkinowską inscenizacją. Na to, czy ziszczą się sny Chińczyków o potędze, będzie miał wpływ przede wszystkim ich stan ducha. Dziś, po dziesięcioleciach burzenia fundamentów własnej kultury, władze chińskie nie są nawet w stanie zdecydować, czy dopuszczalne jest słowo "SEX" na tablicy rejestracyjnej.
Bin Laden miał wykrzywioną w złowrogim grymasie twarz. Prawą rękę, zaciśniętą w pięść, wznosił do góry, grożąc niewidzialnemu wrogowi - wiadomo, Ameryce. Był nieduży - ot siedem, może osiem centymetrów wysokości, i gumowy. Jak zapewniała mnie sprzedawczyni, brelok sprzedawał się znakomicie. To było na początku tego roku na jednym z targowisk, jakich pełno w Pekinie.
Potem dostrzegłem bin Ladena na koszulkach - sprzedawali go niedaleko sekcji wizowej Ambasady USA, przed którą ustawiają się co dzień długie kolejki tych wszystkich przeciwników amerykańskiego hegemonizmu, którzy za wszelką cenę chcą zobaczyć okropności Ameryki na własne oczy.
- Wygłupy - myślałem, dopóki nie zdarzyło mi się spotkać na głównej ulicy miasta trzech dziewcząt z prowincji, które ze szczerym zapałem przekonywały mnie, że Ameryce należała się ta lekcja pokory, jaką zadał jej saudyjski bojownik-milioner, i że bin Laden to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta