Niemcy grają do końca
Niemcy grają do końca
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
W pierwszym meczu drugiej rundy Pucharu UEFA Legia przegrała w Warszawie z czołową niemiecką drużyną Schalke 04 2:3. Mimo straty dwóch goli w ciągu czterech minut legioniści odrobili straty. Niemcy strzelili zwycięską bramkę w przedostatniej minucie. Rewanż 14 listopada w Gelsenkirchen.
Tomasz Hajto, który wraz z Tomaszem Wałdochem opisywał trenerowi i kolegom sposób gry Legii, powiedział dzień przed meczem, że jeśli przez pierwsze 25 minut Schalke nie da Polakom miejsca w drugiej linii, to później legioniści się pogubią i stracą ochotę do gry. Prognoza sprawdziła się tylko częściowo. Schalke rzeczywiście od pierwszej minuty grało bardzo blisko swoich przeciwników, nie dając im szans na przeprowadzenie jakichkolwiek akcji. Doszło do tego, że głównym rozgrywającym stał się ostatni obrońca - Jacek Zieliński, bo tylko on nie był atakowany i miał miejsce. Ale jego partnerom trudno było wyjść na pozycje, więc kilka dalekich podań Zielińskiego kończyło się stratą lub kopnięciem w aut. Legia grała do tyłu, bo tylko na to pozwalał jej przeciwnik.
Piłkarze Schalke, nie gorsi od legionistów pod względem przygotowania fizycznego, przewyższali ich umiejętnościami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta