Holandia idzie na wojnę
Holandia idzie na wojnę
PAWEŁ WILKOWICZ Z HAGI
Awantury do jakich doszło podczas meczu Legia - Widzew, po raz kolejny przypomniały, że polskie stadiony to wciąż twierdze chuligaństwa i głupoty. Polska nie jest pod tym względem osamotniona, o czym przekonuje przykład Holandii. Holenderski futbol jest trawiony taką samą chorobą - rasistowskie okrzyki, wulgarne przyśpiewki, antysemickie transparenty, bitwy uliczne. Główna różnica polega na tym, że walka z chamstwem na trybunach jest tutaj problemem pierwszoplanowym.
Holenderscy kibice nigdy nie byli grzeczni. Wiedzą o tym dobrze mieszkańcy tych miast, które miały nieprzyjemność gościć ich w czasie spotkań wyjazdowych europejskich pucharów czy meczów reprezentacji. W ostatnich latach ten pech spotkał m.in. Leverkusen i Moenchengladbach, gdzie rozrabiali kibice Feyenoordu. Niemcy mają zresztą szczególnie złe wspomnienia ze spotkań z Holendrami. W roku 1981 pucharowy mecz FC Utrecht - HSV Hamburg zakończył się ogromną awanturą, austriacki trener HSV Ernst Happel musiał uciekać do szatni, zastraszany i opluwany przez miejscowych kibiców. W 1996 przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta