Milczenie psów i uroda Kalisza
Nie tylko w noc wigilijną dzieją się dziwne rzeczy. Zdarzyło się tak również w noc listopadową, w Sejmie, podczas burzliwej dyskusji nad budżetem.
- Mołczat' sobaki (milczeć psy) - tymi słowami poseł Zawisza chciał uciszyć posłów SLD, którzy przeszkadzali mu wystąpieniu. Sprawa dotyczyła budżetowej poprawki, proponującej odebranie 5 mln zł dla repatriantów. W ferworze "żywej i i żywiołowej" wypowiedzi Zawisza przestrzegał również posła Kalisza: - panie pośle, złość piękności szkodzi...
Po protestach posłów Sojuszu prowadzący obrady marszałek Marek Borowski spytał Zawiszę, czy chce przeprosić za swoje słowa.
- Jest mi przykro z powodu słów, które tutaj padły, i chcę wszystkich, do których zostały skierowane, przeprosić. Co niniejszym czynię - powiedział Zawisza. Nie sprecyzował jednak, czy przeprosiny dotyczą również posła Kalisza.
ma.s., PAP