Milczenie Inki
"Inka" skrywała wczoraj twarz za dużymi, ciemnymi okularami
(c) RAFAŁ GUZ
Od pierwszego dnia procesu w sprawie o zabójstwo Jacka Dębskiego oskarżona Halina G. ps. "Inka" uparcie milczy. Jak mówi - z powodu kamer i fleszy aparatów fotograficznych. Zażądała utajnienia procesu. Sędzia nie zgodził się na to, a zeznania "Inki" odczytywano z protokołów przesłuchań.
Oskarżona o pomocnictwo w zbrodni Halina G. nie przyznaje się do winy.
Wczoraj tuż przed godziną dziewiątą na salę numer 346 warszawskiego Sądu Okręgowego "Inka" weszła w towarzystwie dziesięciu policjantów sądowych. Wcześniej funkcjonariusze dokładnie przeszukali całą salę. Dopiero potem wpuszczono publiczność. Każdego sprawdzono ręcznymi wykrywaczami metali.
"Inka", wysoka i szczupła brunetka przyjechała do sądu w kamizelce kuloodpornej. Twarz zasłoniła włosami sięgającymi do ramion. Widać ją było tylko przez chwilę. Przez cały czas pozostała odwrócona plecami do publiczności. Zaraz na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta